sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 13 . Podróż cz . 1

- Louis ! Pośpiesz się ! - krzyczałam .
Wszyscy czekaliśmy w limuzynie przed domem . Samolot mieliśmy za pół godziny , a musieliśmy przejechać przez pół miasta . Po 5 minutach , chłopak pojawił się w drzwiach .
- Louis ! My nie lecimy na Hawaje ! - krzyknął Harry , gdy zobaczył Lou z torbą i dwiema walizkami .
- Po prostu nie chciałem niczego zapomnieć .
- Ale my nie wyjeżdżamy na rok , tylko na kilka miesięcy  - odparł Zayn . - A poza tym to nie jest bezludna wyspa. Wszędzie są sklepy .
- A ja myślałem , że tam jest tylko piasek - powiedział Lou .
- Pomyliło ci się z Afryką - odparł Liam .
W drodze na lotnisko , opowiadałam chłopakom o tym co Harry potrafił zrobić w dzieciństwie . Gdy dojechaliśmy na miejsce , wszyscy czekali na nas .
- No wreszcie . Ile można się zbierać ? - zapytał Nathan .
- To przez Lou . Za dużo ze sobą zabrał - odparłam .
Po chwili wszyscy zobaczyli Lou idącego z bagażami .
- Człowieku ! Po co ci tyle rzeczy ? - pytał zszokowany Nathan .
Wszyscy mieli ze sobą tylko jedną dużą walizkę i małą torbę , aby mieć przy sobie najpotrzebniejsze rzeczy . Dobrze , że lecieliśmy z małą grupką ludzi . Tego zażyczył sobie Jerry , ponieważ nie chciał , aby ludzie męczyli nas autografami . Byli to tylko biznesmeni i ludzie bogaci .
Siedzenia były złączone po trzy , więc dobraliśmy się w grupki . Ja usiadłam z Liam'em ( on siedział koło okna ) , a obok mnie usiadł Niall . Za nami siedzieli Zayn , Sophie i Harry , a w trzecim rzędzie Nathan , Sara i Louis . Na końcu usiedli Tom , Chris i Jay . Wszyscy bawiliśmy się dobrze , gdy Louis zaczął się wygłupiać .
- Kto chce popcorn ? - zapytał Lou i zaczął rzucać garściami do przodu .
Później było tylko gorzej . Zaczęłam się zastanawia , czy w drodze powrotnej nie kupić mu leków uspokajających . W całym samolocie piętrzyły się góry jedzenia . Wafelki , chipsy , prażynki , cukierki itp . Czułam się jak w fontannie słodyczy . Gdy stewardessy zobaczyły co chłopak narobił , kazały mu wszystko sprzątać . Chociaż miał nauczkę i zajęcie na następne godziny . Teraz cieszyłam się , że odżywiam się zdrowo . Od samego widoku tego wszystkiego robiło się człowiekowi niedobrze . Gdy zrobiło się ciemno , samolot  zbliżał się do lądowania w Hollywood , wszyscy obudzili się w pośpiechu .
- Wstawać śpiochy ! Zaraz lądujemy ! - krzyczał Lou .
Widok z okien był naprawdę zachwycający . Chłopak tak się podniecił na samą myśl , aby zwiedzić miasto . Przecież to zakątek gwiazd . Gdy samolot zatrzymał się , chłopak od razu wybiegł . Po 10 minutach wszyscy staliśmy przed wejściem na lotnisko . Miał na nas czekać autokar , ale niestety nic tutaj większego nie stało . Postanowiliśmy wziąć taksówki . Kierowcy mieli pełne ręce roboty . Dwanaście osób jadących do tego samego hotelu . Całe zamieszanie z tym było , ale opłacało się . Hotel był dobrze zaopatrzony . Problem był z pokojami , ponieważ były tylko apartamenty małżeńskie . Ktoś pomylił się w rezerwacji .
- Mi to nie przeszkadza - powiedział Nathan . - Mogę spać razem z Sarą .
- Ręce trzymaj od niej z daleka . Sara będzie spała razem z Sophie - odparł Louis i wręczył dziewczynom kartę magnetyczną . Kiedy odeszły mówił dalej :
- Ja będę spał z Harry'm , Zayn z Niall'em , Nathan z Tomem , Jay z Chrisem i Liam z Jess .
- A dlaczego oni mogą spać razem ? - zapytał Nathan .
- Ponieważ oni są ze sobą razem , a ty w ogóle nie znasz Sary . - powiedział Harry .
- No dobra . Wygraliście .
- Posłuchaj , jeżeli skrzywdzisz którąś z nich... - zaczął Zayn .
- Spoko , tylko się wygłupiam .
Pół godziny później ruszyliśmy zwiedzać miasto . Było niesamowicie , ale szczególnie zaskoczyła nas ta aura utrzymująca się dookoła . Mieszkałam w Stanach , ale jeszcze nigdy nie byłam w Hollywood . Wszystko wydawało się jak z bajki . Po północy wróciliśmy do hotelu kompletnie padnięci z pamiątkami . To był dopiero pierwszy dzień , a nam nazbierało się trochę pamiątek . Na samą myśl chciało mi się śmiać .
- Jutro będę z powrotem w domu - szepnęłam cicho do siebie i zasnęłam .

Rozdział 12 . Wspólne chwile cz.2

- Nie wiesz jak bardzo cię kocham . - szepnął mi do ucha Liam .
- Kochanie , nie mamy teraz czasu na igraszki . Musimy iść do studia .
Pół godziny później przekroczyliśmy próg wytwórni . Od razu skierowaliśmy się w kierunku gabinetu Jerry'ego .
- No witam wszystkich . Cieszę się , że widzę was w komplecie . Jestem dumny z waszej dotychczasowej kariery i mam nadzieję , że wszystko się uda  - powiedział Jerry . - Niestety mam dla was złą wiadomość . Nie będę mógł z wami pojechać . Ostatnio mam wiele problemów tutaj , więc poprosiłem mojego bratanka i bratanicę , aby pojechali zamiast mnie .
Nagle drzwi gabinetu otworzyły się , a w nich pojawiły się trzy postacie . Pierwszy był facet w podeszłym wieku , za nim młoda dziewczyna ( trochę starsza ode mnie , chociaż i tak wyglądała jak modelka ) i chłopak...
 - Poznajcie mojego brata Jareda i jego dzieci Sophie i Nathana . - powiedział Jerry .
- Jerry ! Czemu nie powiedziałeś , że jesteście spokrewnieni ? - mówił Louis . - Cześć Nathan ! Dawno się nie widzieliśmy . Właśnie myśleliśmy niedawno nad tym , aby ty i twój zespół zaśpiewali z nami piosenkę ...
- Nie chciałem , żebyście wiedzieli o tym . Tak naprawdę nikt nie wiedział , że mam na nazwisko Sykes . A teraz niestety muszę was pożegnać , ponieważ czekają na mnie ważne sprawy . Będę czekał z niecierpliwością na wasz powrót . Do widzenia .
- Cześć Jerry ! - krzyknęliśmy wszyscy chórem .
- Mi też miło was widzieć . - powiedział Nathan .
Przywitał się najpierw z Louis'em , Harry'm , Zayn'em , Liam'em i Niall'em , aż w końcu dotarł do mnie .
- Nie znamy się jeszcze ? - zapytał Nathan .
- Pozwól Nathan , że ci przedstawię Jessikę . Od jakiegoś czasu pracujemy razem . - powiedział Niall .
- Miło mi cię poznać Jessico .
- Jess też śpiewa . - dodał Zayn .
- Czyli odkryliście wschodzącą gwiazdę ? - pytał Nathan .
- No nie zupełnie . Znamy się z Harry'm kilkanaście lat  - odparłam .
Nie mogłam uwierzyć , że ten chłopak stoi tutaj i z nami rozmawia . Od zawsze marzyłam , żeby spotkać chłopaków z zespołu The Wanted , a teraz jeden z nich stał przede mną . Zaczęło mi się kręcić w głowie . Nagle poczułam rękę podtrzymującą mnie z tyłu . Liam widać zauważył , że się chwieję . Byłam mu za to wdzięczna .
- Jess jest ze mną  - powiedział Liam .
- Ahh...szkoda - odparł Nathan .
- Jeżeli myślisz o tym , żeby historia się powtórzyła , to zapomnij o tym . Nie pozwolimy na to . - mówił Harry .
- Ej , chłopaki . Ja tylko żartowałem . Wyrosłem już z tych głupich żartów . Na razie nie szukam przygód - odpowiedział zniechęcony Nathan . - Przepraszam , ale zapomniałem wam przedstawić mojej siostry Sophie i naszego taty . My z Sophie jedziemy z wami .
- A ja muszę pomóc Jerry'emu się pozbierać - powiedział Jared . - No to skoro wszystko ustalone , to może poznacie ekipę , która z wami jedzie .
Wszyscy ruszyliśmy do sąsiedniego pokoju . Tam czekało na nas kilka osób . Na początku przywitała nas nasza stylistka Sara , perkusista Jay i dwóch gitarzystów : Tom i Chris . Później Jared omówił jutrzejszy plan dotarcia na lotnisko i całą drogę . Wieczorem każdy z nas ruszył do swojego domu zmęczony .
- Jess , chyba cieszysz się ,że już jutro piątek ? - zapytał Liam .
- Tak . Strasznie się stęskniłam za wszystkimi .
Leżeliśmy na łóżku , gdy do drzwi zapukał Harry .
- Sorki , ale zginął mi gdzieś telefon . Nie widzieliście go ? - zapytał chłopak .
- A gdzie ostatnio go miałeś ? - zapytałam .
- Dlaczego ludzie tam mówią ? Przecież gdybym wiedział , to bym sobie poszedł i go wziął...zaraz...zaraz...poszedłem do kuchni i tam zostawiłem go na ladzie . Jess jesteś niezastąpiona . Dzięki- powiedział Harry .
Gdy zostaliśmy sami , Liam wybuchnął głośnym śmiechem . Harry często coś gubił . Nagle przyszła mi do głowy pewna myśl .
- O co chodziło z Nathan'em ? Dlaczego Harry tak zareagował ? - zapytałam .
- Wiesz , znamy ten zespół od dłuższego czasu . Na początku nie lubiliśmy się , ale kiedy im zaufaliśmy , Nathan zaczął nam mieszać w głowach i zabierać dziewczyny . To było okropne z jego strony . Po jakimś czasie wybaczyliśmy mu , ale wtedy nasze drogi się rozeszły .
- Teraz nie musicie się chyba go obawiać ? Widziałam , że zainteresował się Sarą . Ona jest przecież wolna .
- Tak , ale bałem się , że jednak będzie próbował podbijać do ciebie .
Zaczęłam się śmiać . Liam myślał , że może dam się skusić . Nie , Nathan nie był w moim typie . Polubiłam go , ale nic więcej . Zresztą miałam już swoją miłość .
- Kochanie , ile razy mam ci powtarzać , że jesteś niezastąpiony ? - pytałam .
- Sam nie wiem . Czasem boję się pójść za głosem serca .
- To przestań się bać . Może trafiłeś na niewłaściwe osoby , które na to nie zasługiwały . Proszę , abyś od teraz szedł tylko za jego głosem .
- Nie wiem co ja bym bez ciebie robił Jess . Gdy cię przy mnie nie było , czułem się taki zagubiony . Myślałem, że nikt mnie nigdy nie zrozumie .  Przy tobie odnalazłem to czego od zawsze szukałem . Teraz wiem , gdzie jest moje miejsce .
Serce biło mi jak szalone . Mówił wszystko szczerze . Już teraz nic przede mną nie ukrywał . Byłam mu za to bardzo wdzięczna . Potrafił się przede mną otworzyć jak nikt inny . Gdyby ktoś nas teraz zobaczył , wyczułby tą miłość , troskę i zaufanie otaczające nas jak wielka bańka , która nigdy się nie zerwie .

sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 11. Wspólne chwile cz. 1

  *oczami Liam'a .
Gdy usłyszałem , że Jess zgasiła światło w swoim pokoju , pobiegłem do łazienki . Nie chciałem , żeby zasnęła , jeszcze nie teraz . Szybki prysznic , potem czas na zęby . Po chwili zauważyłem na twarzy lekki zarost . Niech zostanie , a może doda mi więcej męskości , powiedziałem . Jeszcze tylko uczesać włosy . Gdy byłem już prawie gotowy , przypomniałem sobie o perfumach . Po chwili w całej łazience roznosił się zapach moich perfum . Wróciłem do swojego pokoju i po kilku minutach znalazłem odpowiedni strój . Ciemno niebieska koszulka i czarne spodenki . Nie mogłem pójść do niej goły . Wróciłem na korytarz . Pod drzwiami Jessiki siedziała Roxy .
- Trzymaj za mnie kciuki . - powiedziałem do psa i uchyliłem cicho drzwi .

                                                     *oczami Jessiki .
Leżałam cicho w swoich '' czterech kątach " , gdy nagle poczułam czyjś dotyk na plecach .
- Liam , co ty tu robisz ? - zapytałam .
- Powiedziałem , że cię nie opuszczę i zamierzam trzymać się tego .
- Nawet tutaj ?
- Nawet .
- Czyli wszędzie razem ?
- No nie licząc toalet i tego typu rzeczy to tak . - powiedział i zaczął się śmiać .
- A kiedy chłopaki wracają ? Wygoniłeś ich na całą noc .
- Nie , poszli tylko na maraton filmowy i sądzę , że niedługo wrócą .
- Aha . Liam , ja nie chce jeszcze...
- Spokojnie . Jakbym chciał to robić , to wybrałbym inne miejsce .
- Taaak ? Jakie ?
- Nooo wiesz ... mogę się w końcu położyć , czy mam spać na podłodze ?
- Hmm...niezła propozycja . A może przyniesiesz tutaj swoje łóżko ?
- Nie przesadzaj .
- Tylko żartowałam - powiedziałam i zrobiłam miejsce obok siebie .   
Gdy położył się obok mnie , poczułam się taka bezpieczna . Cały stres nagromadzony wciągu ostatnich dni spłynął ze mnie jak wodospad . Światło księżyca rozświetlało cały pokój .Liam zbliżył się do mnie i pocałował.
Nasze usta połączyły się tylko na chwilę , ponieważ podniósł się nagle z łóżka .
- Nie wygodnie mi . - powiedział zdejmując koszulkę .
- To akurat było zaplanowane . - odparłam i zaczęłam się śmiać .Po chwili znalazł się z powrotem przy mnie. Widziałam jak przy każdym ruchu , jego mięśnie dygotają pod tą nieziemsko wysportowaną klatą .
- Jesteś taki piękny . - szepnęłam mu do ucha .
- Nie , Jess . To ty jesteś piękna .
Nagle nasze ciała połączyły się w jedno . Cała miłość eksplodowała z każdym pocałunkiem . Nasze ręce wędrowały po całym ciele drugiego . On stał się najważniejszy na świecie . Obiecał , że mnie nie opuści i to się liczyło . 

                                                           *oczami Louisa .
W pracy było nudno jak flaki z olejem . Bez Jess i Liam'a to nie to samo . Nie miałem chęci na głupie żarty , co ich jeszcze bardziej zdziwiło .
- Jesteś ciekawy , co tam się stało ? - zapytał Harry . Nie musiałem mu odpowiadać , ponieważ znał odpowiedź .
- Musimy jeszcze wytrzymać . - odparł Zayn . - Muszą mieć trochę prywatności .
Maraton filmowy w kinie był strasznie nudny . Głupia komedia z głupimi aktorami , próbującymi naśladować najlepszych aktorów . Wielka jedna żenada . Gdy tak narzekałem przez pół godziny , wszyscy zgodzili się , że oglądanie tego nie ma najmniejszego sensu . Wsiedliśmy w samochód i 15 minut później byliśmy przed domem .
- Nigdzie nie idziemy . Rozumiecie ? Niech myślał , że są sami . - powiedział Harry .
Widzieliśmy wszystko . Całą kolację i to jak przebiegała . Później jak Jess wróciła do pokoju , a po chwili dołączył do niej Liam , gasząc światło w swoim pokoju i zapalając na korytarzu . Teraz postanowiliśmy wejść po cichu do domu .  Gdy przekroczyłem próg pokoju Jessiki , od razu wycofałem się , aby zawołać chłopaków .
- Ktoś tu nieźle zaszalał - szepnąłem . - Harry , w kuchni widziałem woreczek z płatkami róż . Wpadłem na super pomysł .
Po chwili chłopak zjawił się z woreczkiem . Podszedłem bliżej łóżka . Liam leżał na środku łóżka bez koszulki , a obok niego Jessica przytulona do torsu Liam'a . Jego ręka obejmowała dziewczynę tak , jakby chciał ją ochronić przed wszystkim . Zrobię im niespodziankę , powiedziałem i rozsypałem garść płatków po łóżku . Gdy nacieszyłem się tym widokiem , wycofałem się z pokoju . Siedzieliśmy wszyscy w salonie , tocząc zaciętą dyskusję .
- Lou , założę się , że jutro nie dasz im spokoju . - powiedział Harry .
- Zgadłeś . - odpowiedziałem .
- Ciekawy jestem , jak zareagują na te płatki . - odparł Zayn .
- A ja jestem ciekawy jak będą zachowywać się rano . - dodał Niall .
- Gorzej będzie , gdy przez cały dzień będą ślinić się do siebie . - mówiłem . - To będzie straszne . Jerry zdziwi się jak ich zobaczy .
- Na pewno . W końcu dopiero co byli pokłóceni . - powiedział Harry .
Po godzinie rozmowy , wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi . Nie mogłem zasnąć , więc rozmyślałem , jaka powinna być dla mnie idealna dziewczyna .
- Na pewno powinna być ładna , szczera , zabawna jak ja i towarzyska. Lubię , gdy dziewczyna ma charakter. - mówiłem cicho do siebie .

                                                            *oczami Jessiki .
Usłyszałam dźwięk budzika i odruchowo go wyłączyłam . Była siódma rano . Nagle poczułam dotyk dłoni Liam'a . Myślałam , że to był tylko sen . Nagle poczułam strasznego kaca i wiedziałam , że film mi się urwał .
- Jeszcze chwilkę - wyszeptał Liam , gdy próbowałam uwolnić się z jego uścisku .
- Muszę wyjść do łazienki . - powiedziałam .
- Dobrze , tylko wracaj szybko .
Ruszyłam w stronę łazienki . Szybka poranna toaleta i byłam gotowa . Później poszłam do kuchni zrobić śniadanie .
- Co tutaj tak pachnie ? - powiedział wchodzący do kuchni Niall .
- Jajecznica , według przepisu mojej babci . Ty zawsze musisz wyczuć jedzenie ? - zapytałam .
- Nooo...ale tylko , gdy jestem naprawdę głodny .
Po 10 minutach śniadanie było gotowe i czekało na trzech śpiochów . Dla Liam'a zrobiłam wyjątek i zaniosłam śniadanie do łóżka . Gdy podeszłam do łóżka , postawiłam z boku tacę i pocałowałam go w usta .
- Pobudka . - powiedziałam i wręczyłam mu tacę .
Liam popatrzył się chwilę na tacę , a później na mnie .
- Jess , jesteś aniołem . - powiedział .
- Nie , jestem zwykłą dziewczyną - odparłam , ruszając z powrotem w stronę drzwi .
- A ty dokąd ?
- Idę obudzić resztę śpiochów .
Jednak nie miałam z tym najmniejszego problemu . Po wyjściu z pokoju , usłyszałam głosy z kuchni .
- To wy już tutaj ? - zapytałam zszokowana , widząc wszystkich domowników przy stole .
- Ten zapach był tak kuszący , że nie dałem rady spać dalej . - powiedział Lou .
- A czy wczoraj coś jedliście ?
Nie usłyszałam jednak odpowiedzi . Wszyscy patrzyli we mnie jak w obraz .
- Smacznego . - powiedziałam i wyszłam z kuchni .
- Dzięki .- usłyszałam chór głosów .
Poszłam na taras i tam spędziłam dłuższy czas , pogrążona w myślach . Jednak moje rozmyślania przerwał dotyk Liam'a , który stał za moimi plecami i tulił się do mnie .


Przepraszam , że ten rozdział jest taki krótki , ale obiecuje , że następne będą krótsze .
A oto fotografia jednego z prezentów Liam'a .
Podoba się wam ? Piszcie ;P

czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 10. Wybaczysz mi ?

- Co ja tutaj robię ? - pytałam zdenerwowana .
Niestety nikt mi nie odpowiedział , więc wyjrzałam przez okno . Był środek nocy , a ja leżałam w łazience w wannie pełnej lodowatej wody . Nagle przypomniało mi się wszystko . Przyszłam tutaj , aby wziąć długą kąpiel . Byłam tak zmęczona , więc musiałam zasnąć . Cała odrętwiała wyszłam z wanny , okryłam się szlafrokiem i poszłam do swojego pokoju . Gdy ubrałam się ciepło , zdjęłam pościel z łóżka i przeniosłam na parapet . Był tak szeroki i długi , że mogłyby na nim położyć się ze trzy osoby .Wzięłam swoją mp4 i książkę.
Gdy wokalista pewnego zespołu zaczął śpiewać , popatrzyłam się w gwiazdy . Moje życie tak się zmieniło , że trudno mi będzie wracać do domu  .  Nie byłam na to gotowa . Przeraziłam się też na myśl o tym , że  jeszcze wszystko przede  mną . Nie wiem czy chcę zrobić krok do przodu . A Liam ? Też nie wiedziałam , czy nasz związek przetrwa kolejny kryzys . Życie bez niego byłoby niemożliwe . Kochałam go bardziej niż on zdawał sobie z tego sprawę . Oni wszyscy są dla mnie bardzo ważni . Nie mogłam dalej o tym  myśleć . Dosyć . Zawsze wszystkim się przejmowałam , oprócz siebie .Potrzebuję odpoczynku , aby zadbać  o  siebie.
Zaczęłam czytać książkę . O świcie wszedł do pokoju Harry .
- Myślałem , że jeszcze śpisz . - powiedział .
- W ogóle nie spałam . Boję się zasnąć .
- Czego ?
 - W środku nocy obudziłam się w wannie , pełnej po brzegi lodowatą wodą . Harry , wystarczyłby jeden najmniejszy ruch i mogłoby mnie już tutaj nie być . - odparłam i zaczęłam płakać .
- Jess , proszę . Potrzebujesz spokoju . Za dużo jest na twojej głowie . Przypomnij sobie historię sprzed kilku lat .
Nagle wszystko sobie przypomniałam . Dokładnie tak samo zasnęłam w wannie . Babcia , gdy mnie znalazła zaczęła krzyczeć .
-To wszystko przez stres . Zostanę dzisiaj w domu .
- Na pewno ?
- Tak . Muszę przemyśleć parę rzeczy , a także powrót na stałe .
 - Chcesz wrócić ? Jess , dopiero co przyjechałaś .
- Nie pasuje do  tego świata . Jeszcze te wszystkie komentarze , że liczę na waszą kasę . To mnie przerasta . Muszę zacząć radzić sobie sama .
Harry wyszedł z pokoju , aby ukryć przede mną , że płacze . Teraz miał żal do siebie , że mnie tutaj sprowadził . Ale ja byłam mu za wszystko wdzięczna . Dzięki niemu mogłam zakosztować innego życia , a przede wszystkim zyskać nowych przyjaciół .
                                                                        
                                                                   * oczami Zayn'a . 
Gdy tylko słońce zajrzało w moje okna , ubrałem się i poszedłem do kuchni . Tam czekała już głodna Roxy . Nakarmiłem ją i zacząłem szykować śniadanie. Nagle zza rogu wynurzył się Harry , który ruszył w kierunku tarasu . Poszedłem w jego ślady .
- Co się stało . - zapytałem .
- Lepiej nie pytaj .
- Ale ja właśnie się pytam .
- Jess chce wrócić na stałe do domu . - powiedział Harry .
- Przez tego palanta ? - zapytałem się .
               
                                                    * oczami Harry'ego .
Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć . Zayn patrzył na mnie czekając .
- Nie . Nie tylko przez niego . Chodzi o to , że ...
- Czy mógłby mi ktoś tutaj wszystko wytłumaczyć ? - zapytał wchodzący na taras Liam . - Usłyszałem , że mówicie o powrocie Jess do domu . To przeze mnie ?
- Nie koniecznie . Nagle odzywasz się do nas , czy to tylko chwilowy odruch . Może zaraz pójdziesz u zamkniesz się na stałe w swojej fortecy , co ? - zapytał się Zayn .
- Nie , jakbyś chciał wiedzieć nie zdradzam przyjaciół tak jak niektórzy tutaj obecni . Myślałem , że mogę liczyć na kumpla , a on tymczasem podkrada mi dziewczynę . Gratuluję . Może chcesz też mój pokój ? Proszę bardzo . - odparł Liam patrząc w oczy Zayn'owi .
- Liam , masz natychmiast przestać . Zayn nic nie zrobił , a przede wszystkim nie jest z Jess . A przede wszystkim nie ładnie jest podsłuchiwać . - powiedziałem .
- Ale i tak mnie zdradza . Słyszałem jej rozmowę przez telefon . A ta twoja rozmowa Zayn była nieźle zagrana . Najpierw jej wysłuchaj , a później zacznij ją dotykać .
- Jak możesz oskarżać ją o takie rzeczy ? Ona nigdy niczego podobnego nie zrobiła i nie zrobi . Popadasz za bardzo w obsesję . Ona rozmawiała przez telefon z bratem . A to spotkanie w lesie ? Zauważyłem jak biegnie , więc poszedłem za nią . Opowiedziała mi wszystko , a później podziękowała .
- Zapytałeś się jej czy mnie kocha , a ona cię pocałowała . - odparł Liam .
- Ale najpierw szepnęła mi do ucha parę słów i pocałowała w policzek . - powiedział Zayn .
- Ciekawe co ? Pewnie , że cię kocha . - drwił z niego Liam .
- Powiedziała , że jeszcze nigdy nie spotkała tak niesamowitego i czarującego mężczyzny jak ty . Mówiła , że jesteś taki kochany  i uczciwy , że nigdy nie wybaczyłaby sobie , gdybyś miał ją zostawić . - powiedział Zayn opuszczając taras .
Zostałem z nim sam . Liam nie odzywał się przez dłuższy czas .
- Naprawdę to powiedziała ?  - zapytał .
- Niestety . Ale teraz zastanawiam się , czy się nie pomyliła co do ciebie . To Zayn , a nie ty pocieszał ją w każdej sytuacji . To ty , a nie on powinieneś ją pocieszać .
- Wiem . Jestem idiotą . Przepraszam za wszystko .Wróćmy jednak do tematu .Dlaczego chce nas zostawić?
Opowiedziałem mu wszystko , podczas gdy reszta chłopaków zebrała się w kuchni . Wszyscy patrzyli się na Liam'a , gdy podszedł do stołu .
- Chłopaki . Chciałem was przeprosić za wszystko . Jestem skończonym idiotą . Wybaczycie mi ? - powiedział Liam .
- Miło , że sam to przyznałeś . Już myślałem , że będę musiał ci to uświadomić . - zażartował Louis .
Liam rzucił w niego garścią płatków , ale Louis zaczął się z niego śmiać , że jest ciotą . Liam chciał się już odegrać , gdy powstrzymały go słowa Zayn'a .
- To nie nas powinieneś przepraszać .
- Muszę ją przeprosić , ale chciałem też was . Nie mogę tak tego zostawić . Mam do was prośbę . Moglibyście wrócić dopiero koło północy ? Proszę .
- Okay . Pójdziemy na maraton filmowy .
- Jesteście kochani . Dziękuję .
- Ale pod warunkiem , że powiesz co zamierzasz . - mówił Louis .
- Naprawdę nie mogę wam powiedzieć . Nie wiem nawet , czy to wypali .
Po kilku minutach dali mu spokój i poszli się spakować . Ja ruszyłem do swojego pokoju . Miałem nadzieję , że wszystko uda się Liam'owi . Później wyszliśmy do pracy , zostawiając w domu Jess i Liam'a .

                                                      * oczami Jessiki .
Gdy tylko Harry opuścił mój pokój , zaczęłam pakować resztę rzeczy , która miała tu zostać do naszego powrotu . Ale ja już tutaj nie wracałam . Zamieszkam razem z rodziną , tam gdzie moje miejsce . Tak będzie najlepiej dla wszystkich . Nagle przypomniałam sobie , że miałam napisać do Alice . Wyjęłam telefon i zamiast napisać do niej wiadomość , nacisnęłam zieloną słuchawkę . Po dwóch sygnałach odebrała telefon .
- Cześć Jess . Gdzie ty tak zapadłaś pod ziemię ? - pytała . 
- Hej . Przepraszam , że nie dzwoniłam do ciebie . Ale ...
- Wiem . Jak on wygląda naprawdę ? Też taki przystojniak ?
- Tak . Słuchaj , pewnie też wiesz , że wracam w sobotę .
- Oczywiście . Twoja babcia mi powiedziała .
- Wracam na stałe Alice .
- Ooo...to super , stęskniłam się za tobą . Ale ... co się stało Jess ? Rzucił cię ?
- Nie po prostu nie pasuje tutaj . Muszę wrócić .
- Opowiedz mi wszystko .
- Nie mogę Alice . To dłuższa rozmowa .
- Mam czas . Nigdzie mi się nie spieszy . Siedzę właśnie w redakcji i właśni piszę o waszym koncercie .
- Nie mogę . Nie dam rady ...
- Dobrze , ale pamiętaj , że zawsze cię wysłucham .
- Okay . Pogadamy jak przyjadę .
- No to do widzenia . - powiedziała .
- Cześć .
Odłożyłam telefon na łóżko . Skierowałam się do kuchni po coś do jedzenia . Po chwili ze swojego pokoju wyszedł Liam .
- Myślałem , że poszedłeś do pracy . - powiedziałam .
- Jak widać trudno jest się mnie pozbyć . - odpowiedział .
- Widocznie tak .
- Jess , proszę porozmawiaj ze mną .
- Po co ? Jak chcesz się awanturować to znajdź sobie kogoś innego .
Wzięłam wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam robić kanapki . Chłopak siedział na krześle i patrzył się na mnie. Gdy skończyłam i odkładałam rzeczy na swoje miejsce , Liam zaczął na mnie nacierać , abym pokazała co naprawdę czuje .
- Jessica . Proszę . Nie udawaj , że nic się nie stało . Nie mogę tego znieść . - mówił . - Jak chcesz , możesz wyżyć się na mnie . Masz tyle dookoła rzeczy . Zacznij wszystkim rzucać , ale powiedz co naprawdę czujesz . Jesteś dla mnie zbyt łaskawa .
Wzięłam talerz z jedzeniem i popatrzyłam się na niego . Mówił szczerze .
- W porównaniu do niektórych nie daje ponosić się uczuciom . I tak za dużo jest już morderców .
Liam przestraszył się .
- Chcesz mnie zabić ? - zapytał .
Popatrzyłam na niego z zażenowaniem i wyszłam z kuchni . Chłopak ruszył za mną , ale przed samą jego  twarzą zamknęłam drzwi .
- Jessica !
Przez pół godziny dobijał się do mojego pokoju , ale ja i tak nie reagowałam . Nie chciałam do tego wracać .

                                                                  * oczami Liam'a .
 Nie mogłem się poddać . Będę walczył do końca . Liam Payne nie poddaje się . Mam dość siły , aby wytrzymać . Poszedłem do pokoju . Wiedziałem , że listu nie przeczyta . Musiałem coś wymyślić . Wsiadłem do samochodu i 15 minut później byłem w supermarkecie . Najpierw poszedłem po podgrzewacze i kilka świeczek .
- Po co panu tyle podgrzewaczy ? - zapytała się jedna z pracownic .
Długo musiałem jej wyjaśniać , aż w końcu zrozumiała .
- Ale z pana romantyk . Czego pan jeszcze szuka ?
Podałem jej listę zakupów . Ekspedientka pomogła mi w ciągu pół godziny znaleźć wszystkie potrzebne mi artykuły . O szesnastej byłem w domu . Cały bagażnik zapchany był jedzeniem . Teraz musiałem upewnić się , że Jessica niczego nie zobaczy . Włożyłem do zamka jej drzwi swój klucz , aby zamek nie ruszył się chociaż na milimetr . Zacząłem gotować dla nas kolacje . Gdy wszystko było nastawione , nakryłem do stołu i rozłożyłem potrzebne artykuły po całym domu . Gdy jedzenie było gotowe , zapaliłem ostatnie świeczki . Wyszedłem przed dom i tutaj czekała mnie najtrudniejsza część . Ułożenie liter było żmudną pracą . Dobrze
 , że Jessica miała okna od strony ulicy . Po przygotowaniu , wróciłem do domu i zapukałem do jej drzwi .

                                                                               * oczami Jessiki .
Siedziałam na łóżku i pisałam wiadomość , gdy usłyszałam ciche pukanie do drzwi .
- Jess , proszę cię , abyś wyjrzała przez okno . - powiedział Liam .
Zaciekawiona podeszłam do okna . Nie wiedziałam też , że może być aż tak pomysłowy .
Na drodze przed domem , z zapalonych podgrzewaczy była ułożona dla mnie wiadomość .

                                                         JESSICA
                                          JESTEŚ DLA MNIE WSZYSTKIM
                                                     KOCHAM CIĘ  :)




Ruszyłam w stronę drzwi i nie napotkałam żadnego oporu . Z cichym szelestem otworzyłam je . Przez cały korytarz ciągnęła się droga ułożona z podgrzewaczy . Ruszyłam nią do salonu . Tam zobaczyłam świeczki rozstawione po meblach , ale wzrok utkwiłam na stole . Stał tam wazon pełny róż , dwie świeczki , kolacja dla dwóch osób , lampka wina czerwonego i paczka . Nagle z cienia wyłonił się Liam , niosąc przed sobą półtora metrowego misia . Był tak duży , że Liam ledwo go niósł . Zaczęłam się śmiać .
- Powiedz , że mi wybaczasz ? - powiedział Liam .
- Powiem nawet więcej , Kocham cię Li .
- Skąd wiedziałaś ?
- Twoja mama mi kiedyś powiedziała . Dlaczego nie powiedziałeś nigdy nikomu ?
- Nie chciałem , żeby obce osoby mnie tak nazywały .
- Ale ja nie jestem obca .
- Tobie pozwalam tak mówić .
Podszedł i zaczął mnie całować . Po chwili oderwałam się od niego , przypominając mu o świeczkach . Zostałam sama w salonie . Niedawno , gdy odwiedziliśmy jego rodziców , jego mama powiedziała mi jedynej , że tak go kiedyś wszyscy nazywali , ale on tego nie lubił . Pewnego dnia przy rodzinnej uroczystości , chłopak wściekł się i powiedział , że nazywa się Liam , a nie Li . Od tego czasu nikt go tak nie nazwał . Gdy wrócił , znowu zaczął mnie całować .
- Otworzyłaś prezent ? - zapytał .
Na początku zdziwiłam się o czym on mówi . Dopiero po chwili przypomniałam sobie o małej paczuszce na stole .
-  Zamknij oczy . - polecił .
Gdy już mogłam je otworzyć , zobaczyłam na nadgarstku srebrną bransoletkę .
- Sam wybrałem zawieszki . - powiedział .
- Jest piękna . Nie musiałeś ...
- Musiałem . Diament musi dostać diament . Nawet , gdyby miało mnie to naprawdę wiele kosztować .
Po chwili połączyliśmy się w długim pocałunku . Jednak obydwoje byliśmy bardzo głodni . Kolacja była bardzo pyszna , ale deser jeszcze lepszy . Liam mówił , że musiał po niego jechać na drugi koniec miasta . Przez cały ten czas nie przestawaliśmy gadać . Na koniec usiedliśmy na kanapie przed telewizorem .
- Przestraszyłem się , gdy Harry powiedział , że nas opuszczasz .
- Nadal taka myśl chodzi mi po głowie .
Chłopak zaskoczony położył się na mnie i nie puszczał .
- Ani mi się waż . Nigdzie cię nie puszczę . Jesteś dla mnie wszystkim Jess .
- Liam , to był żart . - powiedziałam i zaczęłam się śmiać .
- Toś ty taka zabawna ? Zobaczymy co powiesz na to . - odparł i zaczął mnie łaskotać .
Gdy już miałam naprawdę dość , Liam dał mi spokój . Powiedziałam mu , że jestem śpiąca .
- Ale musisz jeszcze coś zobaczyć . - powiedział .
Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łazienki . Otworzył drzwi i szczęśliwa dałam mu buziaka w policzek .
Wanna była pełna gorącej wody . Na wierzchu unosiła się gruba warstwa piany i olejek różany .
- Tylko w policzek ? - zapytał zaskoczony Liam .
- Ale ten oznacza więcej . - powiedziałam i ruszyłam do środka , zamykając przed nim drzwi .
Kąpiel nie była taka długa . Gdy wychodziłam , Liam właśnie kończył sprzątać . Poszłam do swojego pokoju . Tam zobaczyłam , że Liam przyniósł już prezenty . Wiedziałam , że jeszcze coś dzisiaj się wydarzy . Poszukałam w szafie swoją ulubioną jedwabną koszulę . Wszystkie zakończenia miała koronkowe i nie była zbyt długa . Położyłam się i zgasiłam światło .


niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 9. ,,Mowa jest źródłem nieporozumień... "

Zayn był taki wspaniały . Potrafił porozmawiać ze mną jak nikt inny . Za to mu serdecznie dziękowałam . Po tym jak opowiedziałam mu wszystko , chcieliśmy wrócić do domu . Jednak przeszkodził nam dziwny hałas . Ktoś był w pobliżu . Nie zwracając uwagi na to , że może by niebezpieczny , ruszyłam w jego stronę . Niestety nie zobaczyłam natrętnego podsłuchiwacza , ponieważ zdążył uciec . Zaczęłam się zastanawiać co ten człowiek zdążył usłyszeć z naszej rozmowy , gdy coś przykuło moją uwagę . Pod ławką leżał włączony aparat . Szybko schowałam aparat do kieszeni . A jeśli to był jakiś fotoreporter ? Może lepiej sprawdzić co udało mu się zarejestrować . Nagle poczułam ucisk w żołądku . Wszystkie zdjęcia na aparacie przedstawiały mnie i Liam'a całujących się w wagoniku . Po chwili poczułam , że Zayn stoi koło mnie . Postanowiłam się zapytać chłopaka czy zna może właściciela . Jedno było pewne . Właściciel musiał być w kolejce .
- Przed chwilą znalazłam ten aparat . - powiedziałam .
- Naprawdę ? Coś na nim jest ? Pokaż go .
- Masz .
- Nie jestem pewny , ale to chyba aparat Louis'a . Ciekawe co tu robił Louis ?
- Nie wiem , ale może nam sam powie . Boje się , że dowiedział się tego , czego nie powinien widzieć i słyszeć .
- Mam nadzieję .
Ruszyliśmy pędem do domu . Gdy tylko przekroczyliśmy próg domu , poczuliśmy chłód nocnego powietrza . Rozejrzałam się zszokowana . Wszystko było porozwalane .
- Co tu tak zimno ? - zapytałam .
Jednak nie usłyszałam odpowiedzi . Nikogo nie było w pobliżu . Ruszyłam do pokoju Harry'ego zaciekawiona sytuacją . Tam zastałam oprócz Harry'ego , Niall'a i Louis'a .
- Co tu się stało do cholery ? - zapytałam .
- Liam dostał furii . Wszystko rozwalił , a nas wygonił do pokoju . Teraz siedzi zamknięty w swoim pokoju i nie wpuszcza nikogo . Próbowaliśmy z nim rozmawiać , ale od razu włączył na głos muzykę i nas nie słuchał.
 - powiedział Harry .
- Jest kompletnie załamany . - odparł Niall .
- Dobra . Musimy czekać na jego krok . Nic nie poradzimy na jego zachowanie . Spróbuję z nim porozmawiać .- powiedziałam .
- Tylko uważaj . - poprosił Harry .
Poszłam w stronę pokoju Liam , ale nic nie usłyszałam  .
- Liam . - powiedziałam . - Porozmawiajmy . Proszę cię tylko o to . O te kilka minut rozmowy . Otworzysz drzwi ?
Niestety nie usłyszałam odpowiedzi , ale mogłam uznać za odpowiedź muzykę włączoną na maksa .
- Dobrze . Jak nie chcesz gadać to powiedz , ale wyłącz ten metal , bo nie wytrzymam . - krzyczałam .
Nagle muzyka ucichła . Zawiedziona poszłam do swojego pokoju . Postanowiłam , że napiszę do niego list .

Liam , kochanie !
Proszę , powiedz co się stało . Nie mogę znieść tego , że w żaden sposób nie mogę  ci pomóc . Przepraszam za to , że zostawiłam cię bez słowa , ale musiałam przemyśleć parę rzeczy . Nie wiem co się stało później , ale tak bardzo tęsknię nie mogąc cię przytulic i pocieszyć =(   Przepraszam , że tak naskoczyłam na ciebie tam . Nie chciałam tego , ale pewien idiota złamał mi kiedyś w ten sposób serce . Bałam się po prostu , że ty też to zrobisz . Pamiętaj , że zawszę będę na ciebie czekać , choćby miało to trwać wieczność . Kocham cię =)
P.S: Pisząc ten list przypominają mi się nasze wspólnie spędzone chwile . A szczególnie moment , kiedy cię po raz pierwszy zobaczyłam .


Gdy skończyłam pisać , zaniosłam list chłopakowi . Wsunęłam go w szparę między drzwiami i wróciłam do pokoju . Tam zaczęłam czytać moją ulubioną książkę ,, Pamiętniki Wampirów " . Niestety nie minęło 10 minut , gdy zadzwonił do mnie telefon . Myśląc , że to Liam szybko sięgnęłam po telefon . Moja radość jednak minęła , gdy zobaczyłam numer mojego brata . Chcąc zatrzeć wszystkie podejrzenia , udawałam zadowoloną .
- Cześć Jess . Co tam u ciebie słychać dziewczyno ? - zapytał Taylor .
- Nic szczególnego . Mnóstwo pracy od rana do wieczora . Mam nadzieję , że nie zamęczasz babci , co ?
- Nie , no coś ty . Pomagam jej jak mogę . Nawet gotuję obiad , gdy jej nie ma . A tak szczerze stęskniłem się za tobą .
- Tay , ja za tobą też . Ostatnio kupiłam ci kolejne buty do twojej kolekcji .
- Oooo......Na serio ?
- Tak , chociaż obiecałam , że już nigdy nie kupię ci żadnych .
- Kochana jesteś .
- Ty też . A powiedz co tam w szkole ?
- Nudy , ale wiesz jakoś mam lepsze oceny .
- Naprawdę ? Już się bałam , że zejdziesz na manowce .
- No , ale to wszystko za sprawą Alice , która wpada do nas codziennie i nam pomaga .
Po jego słowach poczułam skurcz w żołądku . Przez ten czas kompletnie zapomniałam o swoich przyjaciółkach , które tam bez przerwy czekają na moją wiadomość . Postanowiłam , że napiszę do nich jutro .
- Pozdrów tam wszystkich ode mnie , dobrze ?
- Jasne .
- Sorki , ale jestem bardzo zmęczona .
- Okay , będę kończyć . Nie mogę się soboty .
- Ja też nie mogę się doczekać , kiedy cię zobaczę .
- Przygotuje dla nas taki wieczór jak kiedyś .
- Super . Naprawdę podobają mi się nasze wspólnie spędzone wieczory .
- To czekam do soboty . Cześć .
- Kocham cię .
Gdy tylko się rozłączył , poczułam się lżejsza . Dawno z nim nie rozmawiałam . Siedziałam chwilę sama , gdy do pokoju wpadł Zayn .
- I co ? Powiedział ci coś ? - zapytał .
Kiwnęłam przecząco głową .
- To z kim rozmawiałaś?
- Z bratem .
- Tak ? Mówił coś ?
- Czeka , aż przyjadę . Szykuje też imprezę .
- Miło z jego strony . Przyda nam się to .
- Też tak uważam . Jednego dnia zrobimy sobie wspólne party , ale następnego dnia będę potrzebowała zrobić ladies party , więc będziecie spać u ojca Harry'ego w domu .
- W końcu normalny męski wieczór . Żadnych dziewczyn .
Obydwoje zaczęliśmy się śmiać .
- Ale najpierw musisz pogodzić się z Liam'em .
Nagle zamilkłam . Nie wiedziałam co miałam mu odpowiedzieć . Też tego chciałam , ale nie wiedziałam czy to realne .
- Jessica ! - krzyknął .
- No dobrze . Postaram się .
- Liam jest głupi i naprawdę z niego jest niezły idiota , ale ...
Nagle usłyszałam trzask drzwi . Odwróciłam się i ujrzałam wściekłego Liam'a .
                                                   * oczami Liam'a .
Po tym jak wszedłem do domu , byłem strasznie wkurzony . Rozwalałem wszystko wokół siebie . Nie mogłem tego wytrzymać . Wszystkie uczucia , które do tej pory ukrywałem , wy eksplodowały ze mnie . Wściekłość , gniew i smutek mieszały się ze sobą jak w mikserze . Nie chciałem by chłopaki na to patrzyli , więc ich wygoniłem . Wiem , że to było podłe , ale musiałem to zrobić . Zamierzałem ich później za to przeprosić . Musiałem ochłonąć , więc po otwierałem wszystkie okna . Świadomy , że niedługo Jessica wróci , poszedłem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi na klucz . Po chwili usłyszałem jak do drzwi podchodzi jeden z chłopaków .
- Stary , co się z tobą dzieje ? - zapytał Harry .
- Porozmawiaj z nami . Inaczej nie rozwiążemy problemu . - powiedział Niall .
- Po co w ogóle tam poszedłeś ? - pytał Louis .
Nie chcąc odpowiadać włączyłem radio . Muzyka rozbrzmiewała w domu . Gdy w końcu odeszli od drzwi , wyłączyłem muzykę . Wyszedłem na balkon , aby zobaczyć czy Jessica wraca . Po kilku minutach zauważyłem jak zbliża się z Zayn'em . Szybko ukryłem się w pokoju , aby mnie nie zauważyli . Postanowiłem skończyć z tym , aby nie wpaść w obsesję . Wziąłem pierwszą lepszą książkę i zacząłem czytać . Ledwo skończyłem pierwszą stronę , a usłyszałem  pukanie do drzwi . To była Jessica . Chciałem otworzyć , ale zabrakło mi odwagi stanąć z nią twarzą w twarz . Stanąłem przy drzwiach i nasłuchiwałem co powie , ale nic ważnego nie powiedziała . Chciała , żebym otworzył jej drzwi . Znowu włączyłem muzykę i poczekałem aż odejdzie . Później wróciłem do czytania książki , ale nie mogłem się skoncentrować . Wyszedłem na balkon i obserwowałem biegającą po ogrodzie Roxy . Chciałem zejść i się z nią pobawić , ale po dłuższym zastanowieniu odrzuciłem tę myśl . Nagle usłyszałem szuranie w pokoju . Koło drzwi zobaczyłem leżącą kartkę . Od razu zorientowałem się , że  Jessica napisała list . Pierwsze jej słowa rozśmieszyły mnie , ponieważ tylko raz powiedziała do mnie ''kochanie'' . Jednak z każdą chwilą robiło mi się smutno . Nie sądziłem , że tak ją krzywdzę . Nim skończyłem czytać , popłakałem się .
- Porozmawiam z nią - powiedziałem szeptem . - Nie będę się ukrywał we własnym domu .
Wyszedłem na korytarz , ale nikogo nie było , więc skierowałem się do łazienki . Tam zobaczyłem , że naprawdę wyglądam okropnie . Postanowiłem , że wezmę prysznic  gdy zza ściany dobiegł mnie głos Jessici. Rozmawiała z kimś przez telefon . Niestety jedyne to usłyszałem to , że za kimś tęskni , kocha go i nie może doczekać się ponownego spotkania i powtórzenia wieczoru . Gdy wyszedłem z łazienki , usłyszałem Jessikę rozmawiającą z Zayn'em . Gdy usłyszałem , że chłopak mnie obraża z furią wpadłem do pokoju . Zayn popatrzył się na mnie , a ja zamurowałem go moim piorunującym spojrzeniem .
- Wyjdź - powiedziałem .
Chłopak odwrócił się i posłusznie wyszedł . Skierowałem się w stronę Jessiki , która stała przy łóżku odwrócona tyłem . Chciałem , by patrzyła mi w twarz . Złapałem ją za ręce i popchnąłem na łóżko . Dziewczyna spojrzała się na mnie zszokowana . Chciała się wyrwać z mojego uścisku , ale nie chciałem jej puścić .

                                                        * oczami Jessiki .
Gdy Liam mnie tak trzymał , nie wiedziałam co mam zrobić . Spojrzenie jakim na mnie patrzył unieruchomiło mnie kompletnie . Było takie puste , a za razem takie dorosłe i pełne uczuć . Nagle zobaczyłam to co chciał ukryć . On płakał przez ten cały czas . Po chwili się odezwał .
- Nie wiem co chciałaś powiedzieć przez ten list . - powiedział .
- Kocham cię Liam . - powiedziałam .
Chciałam go dotknąć , ale uniemożliwił mi to całkowicie . Poddałam się kompletnie .
- Nie kłam . Nie chcę tego słyszeć .
- Ale...
- A przede wszystkim nie umawiaj się za moimi plecami . To mnie dobija .
- Ja naprawdę ...
- Nie kłam .
- Ja nigdy ...
- Tak , jasne . Mnie ledwo pozwalasz się dotknąć , a z innymi idziesz spać .
- Jak śmiesz ...
- To ja teraz kłamię tak ? Lepiej zastanów się z kim chcesz być , a nie mącisz wszystkim w głowach .
- Proszę ...
- Te twoje wyznania nie są warte złamanego grosza .
- Liam...
Po tych słowach wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi . Byłam zszokowana . Nie wiedziałam co odpowiedzieć . W ogóle nie wiem co on sobie wyobrażał . Nagle poczułam ból w plecach . Wstałam i zobaczyłam znaleziony aparat .
- Cholera jasna! Nie wytrzymam . Muszę się dowiedzieć w końcu co ten aparat ma z tym wszystkim wspólnego. - krzyczałam .
Ruszyłam do pokoju Harry'ego . Zastałam tam wszystkich chłopaków , oprócz Liam'a .
- Słyszeliśmy wszystko . - powiedział Harry .
- Wiem .
- Jess , bardzo ci współczujemy , ale ... - powiedział Niall .
- Dobra , skończcie z tym . Mam do was pytanie .
Wyjęłam z kieszeni aparat i rzuciłam na łóżko .
- Znaleźliśmy go z Zayn'em niedaleko miejsca gdzie rozmawialiśmy . - powiedziałam i spojrzałam się na Lou.
- No to już wszystko wyjaśnione - odparł Harry .
- Dałem aparat Liam'owi , żeby zatrzymał sobie to zdjęcie . - powiedział Lou .
- Nie wiadomo ile podsłuchał z naszej rozmowy , ale mogło to trochę dziwnie wyglądać . - mówił Zayn .
- To jest kolejny dowód , aby nie podsłuchiwać rozmów . - powiedział Niall .
- Chłopaki jest już po północy . Proszę , zostawmy tę sprawę na razie .- powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Gdy tylko znalazłam się w swoim pokoju , zaczęłam pakować walizkę . Nie chciałam marnować czasu , a zasnąć też nie mogłam . Gdy miałam już dość pakowania rzeczy , poszłam do łazienki na długą , odprężającą kąpiel .

piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 8 . Przeminęło z wiatrem .

Gdy kolejka zaczęła zwalniać , oderwałam się od  Liam'a . Spostrzegłam , że żaden z chłopaków się nie wygłupia. Zaczęłam się martwic co się stało .
- No i co ? Pomogła moja strategia ?-zapytał Liam .
- Że co ?
- No przecież wspominałem ci o mojej strategii . - powiedział .
- Ty oszuście !
Gdy tylko kolejka się zatrzymała , pobiegłam w stronę Louisa . Chłopak zaskoczony odwrócił się .
- Nie odzywam się do Liam'a . To zwykły kłamca . Jak mogłam być tak głupia . - krzyczałam . - Niech się do mnie lepiej nie zbliża . Ale ze mnie idiotka .
- Ale co się stało ? - zapytał zdezorientowany Lou .
- Liam zrobił ze mnie maskotkę , której można powiedzieć wszystko co ci się podoba , a później mówić , że to tylko bajka .
- To chyba coś poważnego ? - zapytał Harry podchodząc do nich .
- Jessica ! Nie obrażaj się . Przecież nic takiego nie powiedziałem . - powiedział nadchodzący z dala Liam .
- Nie odzywam się do ciebie !
Po chwili dołączył do nich kompletnie zdezorientowany Niall .
- Co się stało ? - zapytał
- Jessica !
- A gdzie jest Zayn ? - zapytałam .
- Od razu jak kolejka się zatrzymała , poszedł w stronę parku . - powiedział Harry , a później popatrzył na mnie znacząco .
- Teraz będziesz mnie ignorować tak ? - zapytał Liam .
- A żebyś wiedział . A skąd wiedziałeś , że ten sposób zadziała ? Już wiem . Pewnie stosowałeś go na innych swoich panienkach tak ? Ale ja nie jestem lalką i mam uczucia . - wykrzyczałam chłopakowi prosto w twarz .
Po chwili odwróciłam się i ruszyłam w stronę parku . Gdy tylko oddaliłam się od chłopaków , łzy zaczęły płynąc mi po policzkach . Zaczęłam biec jak najszybciej , aby ukryć się przed całym światem . Płakałam nie dlatego , że Liam mnie okłamał ( chociaż myślałam , że mówi prawdę ) . Byłam wściekła na wszystko . Związki psułam z prędkością światła . Czułam , że to moja wina i dlatego nic nam się nie układa . Jeszcze też nie wiadomo , dlaczego Zayn poszedł sobie . Chociaż podejrzewałam , że przez ten incydent . Wiedziałam od czasu pierwszej rozmowy o tym , że jest coś pomiędzy nami . Gdy dobiegłam w środkową część parku , skręciłam w najciemniejszą uliczkę . Tam znalazłam wysoki dąb idealnie zasłonięty przed zwiedzającymi . Usiadłam między konarami pnia drzewa i oparłam się . Chciałam o wszystkim zapomnieć . Spojrzałam w niebo i okazało się ,że jest dzisiaj pełnia . Trochę się przestraszyłam , ale nie chciałam się stąd ruszać . Nagle poczułam czyjś dotyk na moim ramieniu . Jednak od razu wiedziałam czyja to dłoń .
- Jessica ! Co ty tu robisz ? - zapytał Zayn .

                                                    * oczami Harry'ego .
Liam stał pośrodku drogi , a reszta chłopaków milczała .
-Gdzie jest Zayn ? - zapytał po chwili Liam . Nie usłyszał odpowiedzi .
- Chłopaki ! Ja nic jej nie zrobiłem . Wiecie przecież , że dziewczyny takie są .
- Ty matole ! Zawsze musisz wszystko zepsuć !?-krzyczałem .
Nagle podszedł do niego Louis i wcisnął mu do ręki aparat .
- Zatrzymaj sobie to zdjęcie na pamiątkę , bo możesz jej już nigdy nie zobaczyć ... - powiedział Louis .
- Bez przesady . Pewnie niedługo wróci i sama będzie mnie przepraszać - odparł Liam .
- Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji swoich słów ? - zapytałem .
Liam nie wiedział co odpowiedzieć . Patrzył się w przestrzeń gdzieś za nami .
- Chłopaki !  Przecież wiecie , że zawsze powiem kilka słów za dużo . - powiedział .
- To następnym razem pomyśl zanim coś powiesz . - odparł Niall jedzący hot-doga .
- No to teraz wiemy dlaczego wszystkie dziewczyny cię rzucają . - zaśmiał się Lou . - Dobra . Skoro wszystko jest jasne , poszlibyśmy gdzieś .  
- Okay , ale najpierw pójdę poszukać Jessiki . - odparł Liam .
- Nie ! Nigdzie nie pójdziesz . Ona potrzebuje czasu . - mówiłem .
- Może chodźmy na tor wyścigowy ? - zaproponował Niall .
- Zgoda . - odparliśmy chórem .
Gdy tylko zasiadłem za kierownicą bolidu , wszystkie emocje wy eksplodowały ze mnie jak fajerwerki . Co chwilę zderzaliśmy się ze sobą , wywołując salwę śmiechu . Gdy zrobiło się naprawdę ciemno , postanowiliśmy wrócić do domu . Tylko Liam oponował i chciał zaczekać na Jess , ale my mówiliśmy ,że pewnie już wróciła . Ruszyliśmy w stronę domu , ale nagle zauważyliśmy zniknięcie Liam'a .
- Już nie mamy wpływu na to co się stanie . - powiedziałem do Lou i Niall'a . - Miejmy tylko nadzieję , że dobrze się skończy .
                                             * oczami Zayn'a .
Gdy kolejka zatrzymała się , szybko wysiadłem i ruszyłem w kierunku parku . Widok Jess i Liam'a zabolał mnie strasznie . Przyznaję , że czuję coś do niej , ale nie oszukujmy się . Ona woli Liam'a , a nie jakiegoś chłopaka , który stoi w cieniu swoich przyjaciół . Nie mam żadnych szans , aby z nim rywalizować . Po
drugie to jest mój kumpel ,  nie mógłbym mu tego zrobić . Pewnie ten związek skończy się jak poprzednie związki Liam'a . Jess była dla mnie bardzo ważna , a nawet jeszcze bardziej . To nie była zwykła znajomośc i ona o tym wiedziała .
- Cholera ! - krzyknąłem , gdy nagle wpadłem na latarnię stojącą pośrodku drogi .
Usiadłem na pobliskiej ławce . Mój wewnętrzny monolog nadal się toczył . Po chwili przypomniałem sobie rozmowę z Liam'em kilka dni po przybyciu Jessiki .
- Stary ja coś do niej czuję . - powiedział Liam .
- Tak , ona ma w sobie coś niezwykłego . -odparłem .
- Ale przyznaj , że jest ładna .
- Człowieku , taki kryształ jest nie do zdobycia .
- Ale może jednak ... - zastanawiał się Liam .
- Co ?
- No gdyby jednak go zdobyć ....
- Liam obiecałeś , że nie spotkasz się z żadną dziewczyną . Pamiętasz ....
- Stary ! Nie umówiłem się z żadną przez pół roku . Nie zamierzam iść do klasztoru !
- Ale pamiętaj , że jeśli ta sprawa trafi do gazety ...
- To , że Caroline wypaplała wszystko prasie  nie znaczy , że inne będą .
- Uważaj , żebyś jej nie skrzywdził . Nie chcę , żeby zespół się rozpadł .
- Dobra .
- Jerry też byłby wkurzony ...
- Spoko . Pamiętam .
- To dobrze .
Po chwili wróciłem do rzeczywistości . Światła latarni migotały w ciemności . Postanowiłem , że po powrocie porozmawiam z nim co planuje w sprawie Jess . Poczułem straszliwy ból głowy i po chwili poczułem jak na moim czole pojawia się opuchlizna . Nagle zauważyłem przemykający cień koło mnie . To była dziewczyna . Poszedłem jej śladem  , ciekawy dalszych wydarzeń . Po chwili obserwacji zauważyłem  , że tą dziewczyną jest Jess . Chciałem do niej podejść , ale nie zdążyłem , ponieważ nagle zniknęła . Po kilku minutach znalazłem ją pod starym drzewem . Zbliżyłem się do niej i usłyszałem , że dziewczyna płacze . Zapytałem co się stało , ale nie usłyszałem odpowiedzi . Zamorduję tego drania , pomyślałem . Usiadłem koło niej . Jess od razu przytuliła się do mnie i zaczęła opowiadać .
                                                  *oczami Liam'a .
Harry z Niall'em i Louis'em ruszyli przodem . Ja niestety nie mogłem pójść w ich ślady . Odwróciłem się w kierunku parku . Jessica , pomyślałem i ruszyłem w tym kierunku . Musiałem ją zobaczyć i przeprosić . Dlaczego nie pozwoliła mi tego wyjaśnić ? Tego nie wiedziałem . Snułem się alejkami , gdy nagle usłyszałem rozmowę .
- Dziękuję ci . Gdyby nie ty , to nie wiem co bym teraz robiła . - powiedziała dziewczyna .
- Nie ma za co .
To była Jessica i Zayn . Już miałem do niej podejść i powiedzieć jak bardzo jestem głupi , gdy coś mnie zastanowiło . Co tu u diabła robi Zayn ? , pomyślałem . Pamiętałem , że zniknął od razu po zatrzymaniu się kolejki . Czyżby śledził Jess ? , albo może po prostu poszedł za nią . Postanowiłem pozostać w ukryciu i podsłuchać dalszy ciąg rozmowy . Nagle obydwoje wstali i kontynuowali rozmowę .
- Wybaczysz mu ? - zapytał Zayn .
- Nie wiem . To zależy już tylko od niego , a do tej pory więcej się przez niego nacierpiałam .
- Nie tylko ty jedna ....
- Co powiedziałeś ?
- Nie ważne . Jess , kochasz go ?
Jessica spuściła wzrok i milczała . Poczułem straszny ucisk w sercu i nagle wszystko postawione zostało na jedną kartę .
- Boję się , że mnie zrani ...
Zayn podszedł do niej bliżej i ręką dotknął jej policzka .
- Jess , musisz zdecydować . Nikt nie podejmie za ciebie tej decyzji .
Chwilę patrzyli na siebie , a potem Jess szepnęła mu coś do ucha i pocałowała w policzek . Zakręciło mi się w głowie , więc podparłem się o drzewo . Poczułem w oczach napływające łzy . A więc wybrała jego , pomyślałem . Zayn mnie zdradził i w dodatku wykorzystując sytuację . Spojrzałem ostatni raz w ich kierunku . Zayn ściągnął z siebie bluzę i nałożył Jess . Nagle poczułem wibracje w kieszeni spodni . Jednak nie wyjąłem z nich komórki (która też tam leżała ) , tylko aparat . Był włączony na tym samym zdjęciu , co dał mi Louis  . Postanowiłem zobaczyć wszystkie , ale na każdym byłem tylko ja i Jessica . Chciałem skasować zdjęcia , ale nie mogłem dłużej patrzeć na nie . Czułem się jak ranny ptak . Postanowiłem zostawić aparat na ławce . Niestety w ostatniej chwili wypadł mi z rąk . Wiedziałem , że mogli to usłyszeć , uciekłem z tego miejsca . Drogę do domu przebyłem w ciszy , pogrążony w myślach . Gdy tylko przekroczyłem próg domu , zobaczyłem trzy głowy wychylające się z kuchni . Zerknąłem tylko w ich kierunku i zorientowałem się , że oczekują ode mnie odpowiedzi . Jednak jej nie usłyszeli , ponieważ ruszyłem w kierunku pokoju . Po przekroczeniu progu , z hukiem zamknąłem drzwi .