Po 5 minutach
dołączyliśmy do reszty . Całą drogę do centrum chłopaki
zadawali nam pytania w stylu : ,, Jak to się stało , że Liam leżał
na tobie ? '' itp. Powiedziałam , że Liam potknął się i
niechcący wpadł na mnie , ale oni i tak mi nie wierzyli . Wszyscy
wiedzieli , że łączy nas coś więcej . Gdy doszliśmy do centrum
, każdy z nas poszedł w innym kierunku . Harry powiedział , że
musi załatwić pewną sprawę i ulotnił się jak pozostali .
Zostałam sama z Liam’em . W końcu mieliśmy czas dla siebie ,
więc wybraliśmy się do mojej ulubionej restauracji . Bardzo mu się
spodobała . Po obiedzie , obydwoje uszyliśmy w stronę parku .
- Jak ci się podoba
moje miasto ? – powiedziałam .
- Jest całkiem
niezłe …
- Ej , to chyba
dlatego , że nie widziałeś jeszcze wszystkiego…
- A niby czego ?
- Mam dla ciebie
niespodziankę , ale to dopiero jutro .
- Szkoda .
- Ale przecież masz
mnie . Chcę spędzić ten wieczór z tobą , bo nie będę cię
widzieć przez całą noc…
- Aaaaa…to dzisiaj
jest ten wieczór ?
- Zgadłeś .
Po tych słowach
ruszyliśmy z powrotem do domu . Przez całą drogę jedno pytanie
mnie dręczyło : Dokąd poszła reszta ?
* oczami Harry’ego .
Jesssica nigdy nie
lubiła obchodzić swoich urodzin lub imienin . Wczoraj wieczorem ,
gdy Jess poszła spać , jej babcia powiedziała nam , że jutro są
jej imieniny . Wszyscy byliśmy podekscytowani faktem , że możemy
jej coś podarować . Gdy tylko Jess i Liam zniknęli nam z pola
widzenia , podzieliliśmy się na małe grupki . Ja oczywiście
poszedłem z Lou .
- Co zamierzasz jej
kupić ? – zapytał chłopak .
- Jeszcze nie wiem…to
musi być coś wyjątkowego…
- To może podaruj
samego siebie – żartował Louis .
- Bardzo śmieszne…
- A co powiesz na
jakieś fajne ubranie ?
- To jest pomysł .
Kupię jej coś w centrum handlowym .
Dawno tam nie byłem
. Cały natłok świetnych rzeczy mnie tak zachwycił , że kupiłem
Jessice fajną torebkę . Niestety Lou po 10 minutach powiedział ,
że musi gdzieś pójść . Zakupy okazały się naprawdę pomyślnie
, więc zadowolony ruszyłem w kierunku wyjścia . Po chwili dostałem
od Liam’a wiadomość , że jest już w domu . Chciałem mu odpisać
, lecz nagle poczułem nagłe uderzenie . Jakaś nieznajoma na mnie
wpadła . Ruda dziewczyna o niebieskich oczach była bardzo
zaskoczona tym bliskim spotkaniem .
-
Oj...przepraszam...przepraszam... - powtarzała dziewczyna .
- Nic ci się nie
stało ? - zapytałem .
-
Nie...nie...chyba...
- Może pójdziemy
tutaj na kawę ? Cała się trzęsiesz .
Gdy w końcu
zrozumiałem , że jej nic nie jest , spojrzałem na podłogę .
Dookoła nas leżały sterty siatek i dwie komórki . Zanim zdążyłem przyjrzeć się zawartościom toreb , ona chwyciła parę z brzegu i
telefon . Zanim się odwróciła , popatrzyła na mnie .
- Nie będę cię
zatrzymywała . Na pewno masz coś do załatwienia . Do następnego
spotkania...
- Pa .
Rudowłosa piękność
ruszyła w kierunku taksówki . Gdy wsiadała , popatrzyła na mnie
ostatni raz . Te błękitne oczy , w których można się utopić ,
zatrzymały mnie tam . Teraz czułem się pokonany . Od dawna
czekałem na kogoś odpowiedniego dla mnie , a teraz moja jedyna
szansa odjechała .
- Ty debilu ! Ty
skończony debilu ! - darłem się na całą ulicę .
Wkurzony ruszyłem
do domu , nie zwracając już uwagi na innych ludzi .
15 minut później...
* oczami Lou .
Postanowiłem poszukać prezentu dla Jess na własną rękę . Chciałem , aby
wszyscy byli zaskoczeni i wiedziałem , że tak będzie . Gdy w końcu
kupiłem to co chciałem , ruszyłem w stronę domu Harry'ego . Teraz
siedziałem na sofie i oglądałem prezent . Nagle usłyszałem , że
ktoś otwiera drzwi . Szybko wrzuciłem prezent do torby i udawałem
, że czytam gazetę .
- A ty co taki
czerwony ? - rzuciłem , gdy zobaczyłem Harry'ego .
- Nienawidzę
samego siebie !
- Jeeej . Aż tak
źle ?
- Tak .
- No to może
opowiesz mi wszystko ?
- Okey .
- Ale najpierw
musisz pożyczyć telefon , bo muszę zadzwonić do Nathan'a .
- Nie masz własnego
telefonu ?
- Oj...proszę .
Kasa mi się skończyła .
- Masz .
Hazza powiedział i
rzucił mi telefon . Wydawał mi się jakiś inny . Spojrzałem na
telefon , ale nie dostrzegłem nic nadzwyczajnego . Odblokowałem
telefon i nagle się przeraziłem .
- Hazza ! Co się
stało z twoim telefonem ?
- Nic . Coś nie tak
?
- To nie jest twój
telefon...
- CO?
Chłopak nie mógł uwierzyć w to co usłyszał . Rzucił się w moim kierunku i wyrwał
mi telefon . Szybko zaczął przeglądać różne foldery zanim w końcu
zrozumiał , że to nie jego telefon .
- A niech to
szlag...
- To może opowiesz
mi w końcu co się stało ?
- Możesz poczekać
chwilkę...muszę sprawdzić siatki .
Po kilku minutach
Harry wrócił załamany . Nie wiedziałem jak mu pomóc . Wtedy
poprosiłem go , żeby zaczął swoją historię od początku .
- No więc...kiedy
ty poszedłeś , znalazłem świetny prezent dla Jess i kilka fajnych
rzeczy dla siebie i postanowiłem wracać . Niedaleko wejścia do
sklepu dostałem wiadomość od Liam'a i chciałem mu odpisać , aż tu
nagle pewna ruda dziewczyna wpadła na mnie . Zaczęliśmy się
nawzajem przepraszać , więc zaproponowałem kawę , ale ona zabrała
przez przypadek moje rzeczy , a ja jej...
- Nooo , ale ja
widzę też w tym drugie dno . Harry...
- Okey . Wpadła mi
w oko . Naprawdę była śliczna...
- Ja tam wolę
wariatki...
- Ale skoro ty masz
jej telefon , a ona twój...trzeba załatwić tą sprawę szybko ,
zanim znajdzie tam niepotrzebne rzeczy...
- Nom...zadzwonię
dzisiaj na któryś z tych numerów i poproszę o przekazanie
wiadomości .
Siedzieliśmy chwilę
w milczeniu , aż nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł .
- Harry , jestem
głodny . Mógłbyś zrobić parę kanapek...
- Ale tylko
dzisiaj...
Gdy tylko chłopak
się ulotnił , wziąłem do ręki telefon tej dziewczyny . Chciałem
się przekonać jakie gwiazdy ona lubi , żeby Harry mógł do niej
szybko dotrzeć . Wszedłem w folder ze zdjęciami i na pierwszym
planie zobaczyłem dużo zdjęć The Wanted , a w szczególności
Nathan'a . Postanowiłem trochę jeszcze poszukać i doznałem szoku .
Cały folder był przeznaczony naszemu zespołowi . Wszedłem do
środka i zobaczyłem ponad 2000 zdjęć i kolejny folder i tylko
jeden . To był folder z Harry'm i ponad 1000 zdjęć Loczka .
Podobnie było z muzyką i video . Większość rzeczy podpisana była
1D . Z wrażenia otworzyłem buzię . Harry , gdy tylko wszedł ,
zaczął się śmiać .
- Lou , co ci się
stało ?
- Chłopie , nawet
nie wyobrażasz sobie jakie masz szanse u tej dziewczyny...
- Dlaczego tak
sądzisz ?
- Zobacz na foldery
z muzyką , zdjęciami i video , a sam się przekonasz...
Po chwili Harry cały
zarumieniony wyszedł z pokoju , więc ruszyłem w jego ślady .
Zobaczyłem jak w kuchni nalewa sobie trochę piwa .
- Myślałem , że
będzie mi trudniej znowu się z nią spotkać .
- No chociaż nie
musisz udawać , że ona nic do ciebie nie czuje . Jak się spotkacie
, to wszystko się ułoży .
- Mam taką nadzieje
.
Hazza wziął
telefon i zaczął wykręcać swój numer telefonu . Po kilku
sygnałach ona odebrała . Przez chwilę przepraszała Harry'ego , że
to się zdarzyło i umówiła się z nim na jutro w tym samym miejscu
.
- Wiesz , dziwi mnie
jedno . Dlaczego ona cię nie rozpoznała ?
- Sam się nad tym
zastanawiam ...
- Chyba nie możesz
się doczekać jutrzejszego dnia ?
- A żebyś wiedział
jak bardzo...
- No to może mały
toast ? - powiedziałem i podsunąłem Harry'emu szklankę .
- Za dziewczyny !
----------------------------------------------------------------------------
Hejka ! No i jest kolejny rozdział ;P Mam nadzieję , że fajny . Na następny zapraszam
27.08.